Kolejnym przykładem niejasności interpretacyjnych związanych z prawem europejskim są uprawnienia konsumenta w przypadku niezgodności towaru z umową sprzedaży. W powiązaniu z polskim sporem dotyczącym zbiegu odpowiedzialności z tytułu rękojmi z odpowiedzialnością z tytułu niewykonania zobowiązania, kwestia wydaje się jeszcze bardziej skomplikowana. Pytania, wokół których koncentrują się owe komplikacje, brzmią następująco: czy w przypadku niezgodności towaru z umową konsument mający prawo do nieodpłatnej naprawy bądź wymiany na nowy, może dochodzić swojego prawa przed sądem, tzn. czy istnieje w takim przypadku samodzielna podstawa roszczenia? I drugie: czy w przypadku odmowy przedsiębiorcy dokonania nieodpłatnej naprawy bądź wymiany na nowy konsument ma możliwość dochodzenia przed sądem wydania upoważnienia do zastępczego wykonania zobowiązania? Choć cel każdego z tych działań jest podobny, tzn. doprowadzenie świadczenia do stanu zgodnego z zobowiązaniem, jak się okazuje dostępność w polskim systemie środków do jego uzyskania będzie zależeć od tego, kto jest nabywcą: konsument czy przedsiębiorca.
Zacznijmy od początku. Dyrektywa 1999/44 w sprawie niektórych aspektów sprzedaży towarów konsumpcyjnych i związanych z tym gwarancji określiła katalog uprawnień konsumenta. Uprawnienia te zostały ułożone w dwupoziomową sekwencję. Mianowicie w przypadku niezgodności towaru z umową konsument może najpierw żądać, aby sprzedawca naprawił towary albo może żądać od sprzedawcy ich zastąpienia, chyba że byłoby to niemożliwe lub nieproporcjonalne (art. 3 ust. 3). Są to uprawnienia pierwszego poziomu. Jeżeli jednak sprzedawca nie dokonał naprawy w rozsądnym czasie bądź ze względu na zbyt dużą niedogodność dla konsumenta albo naprawa lub wymiana były niemożliwe, konsument może domagać się stosownej obniżki ceny lub odstąpienia od umowy (art. 3 ust. 5). Są to uprawnienia drugiego poziomu.
Dyrektywa została implementowana do polskiego systemu poprzez ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (Dz.U.2002.141.1176), w której została powielona dwupoziomowa sekwencyjność uprawnień konsumenta (art. 8 ustawy). Mianowicie, w przypadku niezgodności towaru z umową konsument może żądać naprawy bądź wymiany na nowy (sekwencja pierwsza). Natomiast jeżeli np. sprzedawca nie ustosunkuje się do żądania kupującego, ten ostatni może wyznaczyć sprzedawcy dodatkowy termin na wykonanie zobowiązania z zastrzeżeniem, iż po tym terminie będzie uprawniony do odstąpienia od umowy lub obniżenia ceny (zgodnie z uprawnieniami z sekwencji drugiej).
Należy się zastanowić, czy możliwość żądania naprawy/wymiany na nowy stanowi roszczenie, którego realizację można samodzielnie dochodzić na drodze sądowej, czy też brak spełnienia przez sprzedawcę swoich obowiązków stanowi jedynie przesłankę do przejścia na drugi poziom uprawnień określonych w art. 8 ust. 4 ustawy, tj. prawa do odstąpienia od umowy bądź obniżenia ceny.
W przypadku niezgodności towaru z umową, konsument nie może od razu żądać obniżenia ceny bądź skorzystać z prawa odstąpienia. Najpierw musi skorzystać z uprawnień pierwszego stopnia, nawet jeżeli całkowicie utracił zaufanie do sprzedawcy i jego możliwości do skutecznego naprawienia bądź wymiany rzeczy. Za przykład tego niech posłuży sytuacja, w której konsument otrzymuje talerz zupy, w którym znajduje nieżywą myszę. Sprzedawca mógłby uwolnić się od odpowiedzialności wynikłej z powodu niezgodności towaru z umową, jeśliby przyniósł talerz tej samej zupy, ale już bez „ekstra dodatków”. W takim przypadku należy zapytać, czy interes konsumenta jest chroniony? I czy konsument jest w ogóle beneficjentem takiego sekwencyjnego ukształtowania uprawnień? Wydaje się, że przyjęte rozwiązanie ma za zadanie chronić raczej interes przedsiębiorcy niż konsumenta. Uprawnienia pierwszego stopnia pozwalają przedsiębiorcy – poprzez wymianę lub naprawę rzeczy – uleczyć kontrakt (right to cure) i utrzymać go w mocy.
Skoro więc pierwsza sekwencja uprawnień ma za zadanie chronić interes przedsiębiorcy, to czy konsument – mimo to – może dochodzić naprawy lub wymiany przed sądem? Jeśli przedsiębiorca zdecydował, że nie skorzysta ze swojego prawa do uleczenia kontraktu, to czy konsument, któremu zależy na doprowadzeniu świadczenia do stanu zgodnego z umową, może sądownie dążyć do takiego uleczenia czy też może jedynie skorzystać z uprawnień drugiego stopnia?
Dyrektywa nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Ze względu na jej minimalistyczny charakter państwa członkowskie mogły zapewnić szerszy niż w niej przewidziany zakres ochrony. Polskie piśmiennictwo określa jako kontrowersyjne dopuszczalność przymusowej realizacji rękojmi w postaci usunięcia wady dzieła[1]. Ponadto orzecznictwo SN na gruncie przepisów o rękojmi za wady dzieła wskazuje, że uprawniony z tytułu rękojmi nie może żądać na drodze sądowej usunięcia wad przedmiotu, a jedynie może skorzystać z uprawnienia do odstąpienia od umowy bądź obniżenia ceny[2]. Z drugiej jednak strony sformułowanie art. 8 ust. 1 ustawy „kupujący może żądać doprowadzenia [towaru konsumpcyjnego] do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy” sugeruje, że jeśli ktoś może czegoś żądać, to znaczy, że przysługuje tej osobie roszczenie, które może być zrealizowane na drodze sądowej[3]. Analiza językowa tekstu ustawy powinno w tej sytuacji przeważyć.
Jeżeli jednak stanowisko o dopuszczalności dochodzenia przed sądem uprawnień pierwszego stopnia byłoby odmienne, tzn. konsument mógłby dochodzić przed sądem jedynie uprawnień drugiego stopnia, to należy się zastanowić, czy mógłby – mimo to – wystąpić do sądu o upoważnienie do dokonania zastępczego wykonania na koszt dłużnika z art. 480 k.c. W takiej sytuacji powstałby zbieg roszczeń: z tytułu odpowiedzialności za niezgodność towaru z umową i z tytułu odpowiedzialności z tytułu niewłaściwego wykonania zobowiązania. Orzecznictwo SN, dotyczące zbiegu roszczeń z rękojmi z umowy o dzieło i niewłaściwego wykonania zobowiązania wskazuje, że takie rozwiązanie jest niedopuszczalne[4]. W przypadku sprzedaży konsumenckiej rozwiązanie byłoby jednak odmienne. Ze względu na to, że do sprzedaży konsuemenckiej nie stosuje się przepisów kodeksu cywilnego o rękojmi (art. 1 ust. 4 ustawy), kwestia odpowiedzialności odszkodowawczej będzie rozstrzygana na zasadach ogólnych. Oznacza to, że konsument mógłby żądać upoważnienia przez sąd do usunięcia niezgodności z umową na koszt sprzedawcy. Należy przyznać, że w obliczu poważnych wątpliwości doktrynalnych co do możliwości stosowania przepisów ogólnych zobowiązań do przypadków rękojmi jest to rozwiązanie dość zaskakujące. Prawo do żądania zastępczego wykonania uzależnione jest bowiem od tego, czy z roszczeniem wystąpi konsument czy przedsiębiorca. W pierwszym przypadku roszczenie to zostanie uwzględnione, w drugim zaś nie jest to już oczywiste.
PS: Spór co do stosowania przepisów ogólnych zobowiązań do przypadków rękojmi oraz omówienie projektu nowej dyrektywy Consumer Rights Directive, która w sposób odmienny rozwiązuje kwestię dostępności uprawnień konsumenta w umowie sprzedaży zostaną przedstawione w kolejnych postach. Chyba, że ktoś miałby wcześniej na to ochotę...
[1] E. Łętowska Zbieg norm w prawie cywilnym, Warszawa 2002, s. 125.
[2] Zob. uchwała SN z dnia 15 lutego 2002 r., III CZP 86/01 (OSNC 2002, nr 11, poz. 132) wraz z glosą krytyczną E. Łętowskiej (M.Prawn. 2002, nr 14, s. 666): „Jeżeli przyjmujący zamówienie nie usunął skutecznie wad dzieła w wyznaczonym terminie (art. 637 § 1 k.c.), zamawiający nie może żądać upoważnienia przez sąd do usunięcia wad na koszt przyjmującego zamówienie (art. 480 § 1 k.c.)”.
[3] Zob. również M. Pecyna, Ustawa o sprzedaży konsumenckiej. Komentarz, Kraków 2007, s. 165.
[4] Zob. przypis 2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz