niedziela, 28 września 2008

Nickname jako dobro osobiste cz.1

Chciałbym zwrócić uwagę na wyrok Sądu Najwyższego z 11 marca 2008 roku (sygn. akt II CSK 539/07). Tekst uzasadnienia dostępny jest dzięki uporowi Tomasza Rychlickiego. O perypetiach związanych z jego otrzymaniem można poczytać tu i tu.

Stan faktyczny pokrótce przedstawiał się następująco:

Powód był użytkownikiem serwisu aukcyjnego Allegro. Jedno ze swoich kont zarejestrował na nazwę „cezcez”. Obecnie konto mimo, że zawieszone ma 553 punkty rankingowe, a więc można przyjąć, że cieszyło się dobrą renomą. W dniu 17 styczniu 2003 na forum „Cafe Nowe Allegro” pracownik serwisu zarzucił użytkownikowi cezcez nieuczciwość i prywatę. Oskarżenia miały związek z uczestnictwem powoda w aukcjach typu „pozytyw za 0,01 zł”, które miały na celu jedynie zwiększanie reputacji kont. Równolegle Allegro wypowiedziało powodowi umowę o świadczenie usług. Pozew dotyczył naruszenia dóbr osobistych w zawiązku z wypowiedziami na forum „Cafe Nowe Allegro”.

Sąd Okręgowy uznał powództwo stwierdzając, że „dobre imię jest chronione na wielu polach aktywności życiowej człowieka i nie można co do zasady wyłączyć takiej ochrony w przypadku działalności danej osoby w środowisku internetowym”. Oznacza to, że nazwa użytkownika stanowi dobro podobne do pseudonimu i podlega ochronie. Zdania tego nie podzielił Sąd Apelacyjny, łącząc nickname użytkownika wyłącznie z faktem przydzielenia konta w konkretnym serwisie. Zgodnie z taki poglądem nickname ma charakter wyłącznie techniczny i służy do indywidualizacji operacji (w tym przypadku aukcji). Kasacja wniesiona przez powoda do Sądu Najwyższego została oddalona. Jednakże co jest najbardziej zaskakujące i może mieć olbrzymie znaczenie SN nie neguje uznania nazwy użytkownika za dobro chronione, a jedynie ogranicza się do stwierdzenia, że wypowiedź pracownika Allegro na forum mieściła się w ramach dozwolonej krytyki, a więc nie była bezprawna.

Wątpliwości budzą podstawy ochrony nickname’u. SN salomonowo stwierdza, że nazwa użytkownika będzie podlegała ochronie prawnej na takiej podstawie, na jakiej ochronie podlega nazwisko, pseudonim, czy też firma, pod którą osoba fizyczna prowadzi działalność gospodarczą”. Takie sformułowanie co wskazuje na przepis art. 24 k.c. i analogiczny art. 4310 k.c., a więc ochronę nickname’u jako dobra osobistego. Jednakże w następnym zdaniu sędzia sprawozdawca zauważa, że „brak jest jednocześnie podstaw do traktowania samej nazwy użytkownika jako odrębnego dobra osobistego osoby fizycznej”, na czym kończy wywód. Jaką ochronę miał SN na myśli? Według mnie nickname nie może być chroniony na podstawie wspomnianych przepisów bez uznania go za samodzielne dobro osobiste. Widać tutaj pewną niekonsekwencję.

Po głębszym zastanowieniu można zrozumieć powściągliwość SN w formułowaniu kategorycznych wniosków. Przy otwartym katalogu z art. 23 k.c. nie ma przeszkód do uznania każdej wartości związanej z człowiekiem za jego dobro osobiste. Wystarczy, aby w ocenie społecznej (obiektywnej), a precyzyjniej w ocenie sądu związek ten wart był ochrony. W społeczeństwie, które coraz większą część swojej aktywności przenosi do sieci, nickname może być chroniony jako oznaczenia osoby fizycznej. Jednakże z drugiej strony byłoby to pierwsze dobro osobiste, w pełni zbywalne. W tym miejscu należy przypomnieć spostrzeżenia SA w omawianej sprawie, które wskazywały, że nazwa użytkownika jest tylko jednym z elementów konta. Można sobie wyobrazić umowę na podstawie, której dochodzi do ujawnienia hasła i innych informacji potrzebnych do zalogowania. Po zmianie hasła pierwotny użytkownik nie utraciłby dostęp do konta, natomiast dla osób trzecich zmiana „właściciela” byłaby niezauważalna. Obecnie powszechnie przyjmuje się, że dobra osobiste jako nierozerwalnie związane z konkretną osobą są niezbywalne. W zawiązku z tym, uznanie nickname’u za dobro osobiste stanowiłoby wyłom od tej zasady. Idąc dalej pozwoliłoby to na komercjalizację „tradycyjnych” praw osobistych np. prawa do wizerunku. Na taką „małą rewolucję” SN się nie zdecydował.