Chciałbym zaprosić do zapoznania się z opracowaniem ACTA przygotowanym m.in. przeze mnie tj. wspólnie przez Think Tank INPRIS, zespół kancelarii Maruta i Wspólnicy oraz Parastudio.
Wskazany materiał stanowi próbę zestawienia poszczególnych przepisów ACTA z polskimi przepisami; docelowo został stworzony w celu umożliwienia łatwego zapoznania się z tą tematyką szerszemu gronu osób, bez - obecnych niestety w mediach - przekłamań i nadużyć. Godna polecenia jest również infografika przygotowana przez Parastudio.
Całość można znaleźć na stronie internetowej INPRIS-u pod bezpośrednim linkiem: http://www.inpris.pl/infografika-prawo/acta-news-szymel/t/acta/
Będzie nam oczywiście bardzo miło, jeśli nasza praca wywoła zainteresowanie. Uprzedzam jednocześnie, że strona internetowa INPRIS-u jest obecnie dość istotnie przeciążona, co jednak - mam nadzieję - w najbliższym czasie przestanie utrudniać korzystanie z niej dzięki informatykom INPRIS-u.
Schadzki Cywilne w Collegium Maius
niegdyś Pod Pęcherzem w Collegium Maius co piątek spotykały się osoby o całkowicie sprzecznych światopoglądach prawniczych -- zawiązywały się przyjaźnie i tektoniczne ruchy argumentacyjne owocowały ciekawymi rozmowami -- teraz czas na nędzny substytut tego przedsięwzięcia: blog
środa, 1 lutego 2012
piątek, 2 lipca 2010
Zielona Księga Europejskiego Prawa Umów.
1 lipca (czwartek) b.r. Komisja Europejska opublikowała na swoich stronach internetowych Zieloną Księgę "Europejskiego Prawa Umów" (Green Paper from the Commission on policy options for progress towards a European Contract Law for consumers and businesses).
http://dl.dropbox.com/u/100390/Zielona%20Ksiega_ENG.pdf
http://dl.dropbox.com/u/100390/Zielona%20Ksiega_PL.pdf
Co prawda od zielonej księgi do konkretnych rozwiązań jeszcze długa droga, ale polecam zapoznanie się z tymi materiałami i monitorowanie rozwoju sytuacji.
Zob. także komentarze:
środa, 8 kwietnia 2009
Charakter prawny licencji patentowej: replika.
Niniejszy post jest odpowiedzią na komentarze zamieszczone przez "carpcov" oraz "miszKa" do posta z 27 stycznia 2009r. dotyczącego charakteru prawnego umowy licencyjnej.
Ad. 1 akapit
Jeśli chodzi o umowę licencyjną jako umowę nazwaną, uważam, że słuszne jest takie jej traktowanie. Jeśli bowiem spojrzeć do pwp, to okazuje się, że prawo z patentu unormowane tam jest od strony pozytywnej i negatywnej- art. 63 i 66. Art. 66 ust. 2 stanowi z kolei podstawę udzielenia licencji. Warto zauważyć, że przepis ten znalazł się w bezpośrednim sąsiedztwie przepisu zakazowego. Z całości regulacji można więc wyinterpretować jakie działania licencjobiorcy są dozwolone, a więc czego licencjodawca nie może mu zakazać. Licencjobiorcę ma więc prawo do zarobkowego i zawodowego korzystania z opatentowanego wynalazku na całym terytorium RP (w przypadku udzielenia licencji pełnej), czemu licencjodawca nie może się sprzeciwić powołując się na art. 66 ust. 1 pwp. Wynika z tego, że kompetencja do działania oraz zakres działania licencjobiorcy zostały ustawowo określone, co znaczy, ze mamy do czynienia z umową nazwaną. Wątpliwości budzi jedynie charakter prawny tej umowy nazwanej.
Ad. 2 akapit
Faktycznie, w literaturze wyróżnia się „mieszane” sposoby określania charakteru prawnego umów licencyjnych. Przykładowo zdaniem prof. Markiewicza (przedstawionym jeszcze przed wejściem w życie obecnej pwp) umowa licencyjna ma charakter podwójny: upoważniająco- zobowiązujący. Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę że upoważnienie i zobowiązanie nie odnoszą się do tego samego przedmiotu. I tak:
1. Upoważnienie odnosi się do czynności, jakich może dokonywać licencjobiorca - kompetencja do określonego działania we własnym lub cudzym imieniu i interesie, co rodzi po stronie licencjodawcy stan związania, nie może on spowodować w drodze zastosowania środków prawnych, aby licencjobiorca powstrzymał się od działania należącego do jego kompetencji. Wydaje się, że chodzi tu o te wszystkie czynności, które są związane z zarobkowym i zawodowym korzystaniem z wynalazku, a którym licencjodawca nie może się sprzeciwić podnosząc roszczenia z art. 66 ust. 1 pwp.
2. Zobowiązanie odnosi się do tych postanowień umowy licencyjnej, które nie odnoszą się do upoważnienia do korzystania z wynalazku. Pwp kreuje np. obowiązek przekazania informacji dotyczącej korzystania wynalazku, chyba że strony w umowie inaczej postanowiły (art. 77 pwp).
Wynika z tego, że licencjobiorca mógłby wysuwać roszczenie o udzielenie informacji względem licencjodawcy opierając się na brzemieniu art. 77 pwp, który statuuje charakter zobowiązania licencjodawcy.
Jak widać powyższe „połączenie”, czy też „wymieszanie” dwóch koncepcji, odnosi się do dwóch różnych zakresów przedmiotowych. Sam charakter prawny licencji (jako upoważnienia do korzystania z wynalazku) pozostaje nadal niewyjaśniony. Dodatkowo pojawia się zamęt, gdyż nagle okazuje się, że jedna i ta sama czynność może być podzielona i rozpatrywana na dwóch płaszczyznach. Można by zadać pytanie, dlaczego upoważnienie wynikające z art. 66 pwp jest rozpatrywane z punktu widzenia działania o charakterze upoważniającym, natomiast przekazanie informacji dotyczących korzystania z wynalazku jest już traktowane jako obowiązek przedsiębiorcy? Można by przecież argumentować, że zarówno pierwsze (upoważnienie do korzystania), jak i drugie działanie (przekazanie informacji) wynikają z jednej i tej samej czynności. Co więc sprawia, że mają być traktowane w odmienny sposób?
Ad. 6 akapit.
Wydaje mi się, że problem nie zamyka się w faktycznym korzystaniu z wynalazku. Treścią umowy licencyjnej jest bowiem możliwość zawodowego i zarobkowego korzystania z wynalazku na terytorium RP: możliwość np. wprowadzania do obrotu i importowania produktu objętego patentem, możliwość udzielenia sublicencji, jeśli w umowie została ona przewidziana. Chodzi o to, że korzystanie z wynalazku może nie ograniczyć się wyłącznie do faktycznego jego wykorzystania, ale także może zaistnieć np. konieczność uzyskania koncesji na wprowadzanie produktu do obrotu. Jak należy traktować taką czynność w świetle teorii upoważnienia. Nie wspominając już o tym, ze udzielenie sublicencji z całą pewnością nie mieści się w zakresie pojęcia czynności faktycznych.
Ad. 7 akapit.
W takim wypadku, podążając wynikami wykładni systemowej (i nie zajmując się teorią rozporządzenia), bliżej byłoby umowie licencyjnej do charakteru zobowiązaniowego niż upoważniającego. Podstawowym przepisem o umowie licencyjnej jest bowiem art. 66 ust. 2, który następuje bezpośrednio po art. 66 ust. 1 (co nie jest zbytnim odkryciem), a który dotyczy możliwości podnoszenia przez uprawnionego z patentu roszczeń zakazowych względem osób trzecich. Z art. 66 ust. 2 wynikałoby więc, że wobec licencjobiorcy licencjodawca roszczeń takich nie może podnosić - są one wobec niego „zablokowane". Czy można to uznać za argument przemawiających za zobowiązaniowym charakterem umowy licencyjnej?
Ja - osobiście - pomimo wielu niejasności - skłaniam się do uznania umowy licencyjnej za czynność o charakterze rozporządzającym. Jest to, co prawda, duże ograniczenie licencjodawcy, jednakże przyjmowane przez niego świadomie. Z drugiej strony prawa własności intelektualnej (w tym przemysłowej) i ich komercjalizacja różni się znacznie od komercjalizacji innych dóbr (rzeczy). Niepewność co do wyniku ekonomicznego podjętego działania powinna być rekompensowana większą pewnością prawną w stosunkach licencjodawca - licencjobiorca. Wydaje mi się, że wprowadzenie przez ustawodawcę przepisu o obciążeniu prawa z patentu umową licencyjną nie było przypadkowe. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji, jakie może wywołać uznanie możliwości obciążania praw bezwzględnych prawami względnymi – jednakże w tym konkretnym przypadku wydaje mi się to właściwe. Pytanie, czy właściwe byłoby to także w odniesieniu do wszelkich innych praw - niedotyczących własności intelektualnej? Czy może należałoby dopuścić taką konstrukcję także w stosunku np. do komercjalizacji rzeczy? Ale z drugiej strony jeśli dopuścić w jednym przypadku, to dlaczego nie w innych?
Autor: Ri
Ad. 1 akapit
Jeśli chodzi o umowę licencyjną jako umowę nazwaną, uważam, że słuszne jest takie jej traktowanie. Jeśli bowiem spojrzeć do pwp, to okazuje się, że prawo z patentu unormowane tam jest od strony pozytywnej i negatywnej- art. 63 i 66. Art. 66 ust. 2 stanowi z kolei podstawę udzielenia licencji. Warto zauważyć, że przepis ten znalazł się w bezpośrednim sąsiedztwie przepisu zakazowego. Z całości regulacji można więc wyinterpretować jakie działania licencjobiorcy są dozwolone, a więc czego licencjodawca nie może mu zakazać. Licencjobiorcę ma więc prawo do zarobkowego i zawodowego korzystania z opatentowanego wynalazku na całym terytorium RP (w przypadku udzielenia licencji pełnej), czemu licencjodawca nie może się sprzeciwić powołując się na art. 66 ust. 1 pwp. Wynika z tego, że kompetencja do działania oraz zakres działania licencjobiorcy zostały ustawowo określone, co znaczy, ze mamy do czynienia z umową nazwaną. Wątpliwości budzi jedynie charakter prawny tej umowy nazwanej.
Ad. 2 akapit
Faktycznie, w literaturze wyróżnia się „mieszane” sposoby określania charakteru prawnego umów licencyjnych. Przykładowo zdaniem prof. Markiewicza (przedstawionym jeszcze przed wejściem w życie obecnej pwp) umowa licencyjna ma charakter podwójny: upoważniająco- zobowiązujący. Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę że upoważnienie i zobowiązanie nie odnoszą się do tego samego przedmiotu. I tak:
1. Upoważnienie odnosi się do czynności, jakich może dokonywać licencjobiorca - kompetencja do określonego działania we własnym lub cudzym imieniu i interesie, co rodzi po stronie licencjodawcy stan związania, nie może on spowodować w drodze zastosowania środków prawnych, aby licencjobiorca powstrzymał się od działania należącego do jego kompetencji. Wydaje się, że chodzi tu o te wszystkie czynności, które są związane z zarobkowym i zawodowym korzystaniem z wynalazku, a którym licencjodawca nie może się sprzeciwić podnosząc roszczenia z art. 66 ust. 1 pwp.
2. Zobowiązanie odnosi się do tych postanowień umowy licencyjnej, które nie odnoszą się do upoważnienia do korzystania z wynalazku. Pwp kreuje np. obowiązek przekazania informacji dotyczącej korzystania wynalazku, chyba że strony w umowie inaczej postanowiły (art. 77 pwp).
Wynika z tego, że licencjobiorca mógłby wysuwać roszczenie o udzielenie informacji względem licencjodawcy opierając się na brzemieniu art. 77 pwp, który statuuje charakter zobowiązania licencjodawcy.
Jak widać powyższe „połączenie”, czy też „wymieszanie” dwóch koncepcji, odnosi się do dwóch różnych zakresów przedmiotowych. Sam charakter prawny licencji (jako upoważnienia do korzystania z wynalazku) pozostaje nadal niewyjaśniony. Dodatkowo pojawia się zamęt, gdyż nagle okazuje się, że jedna i ta sama czynność może być podzielona i rozpatrywana na dwóch płaszczyznach. Można by zadać pytanie, dlaczego upoważnienie wynikające z art. 66 pwp jest rozpatrywane z punktu widzenia działania o charakterze upoważniającym, natomiast przekazanie informacji dotyczących korzystania z wynalazku jest już traktowane jako obowiązek przedsiębiorcy? Można by przecież argumentować, że zarówno pierwsze (upoważnienie do korzystania), jak i drugie działanie (przekazanie informacji) wynikają z jednej i tej samej czynności. Co więc sprawia, że mają być traktowane w odmienny sposób?
Ad. 6 akapit.
Wydaje mi się, że problem nie zamyka się w faktycznym korzystaniu z wynalazku. Treścią umowy licencyjnej jest bowiem możliwość zawodowego i zarobkowego korzystania z wynalazku na terytorium RP: możliwość np. wprowadzania do obrotu i importowania produktu objętego patentem, możliwość udzielenia sublicencji, jeśli w umowie została ona przewidziana. Chodzi o to, że korzystanie z wynalazku może nie ograniczyć się wyłącznie do faktycznego jego wykorzystania, ale także może zaistnieć np. konieczność uzyskania koncesji na wprowadzanie produktu do obrotu. Jak należy traktować taką czynność w świetle teorii upoważnienia. Nie wspominając już o tym, ze udzielenie sublicencji z całą pewnością nie mieści się w zakresie pojęcia czynności faktycznych.
Ad. 7 akapit.
W takim wypadku, podążając wynikami wykładni systemowej (i nie zajmując się teorią rozporządzenia), bliżej byłoby umowie licencyjnej do charakteru zobowiązaniowego niż upoważniającego. Podstawowym przepisem o umowie licencyjnej jest bowiem art. 66 ust. 2, który następuje bezpośrednio po art. 66 ust. 1 (co nie jest zbytnim odkryciem), a który dotyczy możliwości podnoszenia przez uprawnionego z patentu roszczeń zakazowych względem osób trzecich. Z art. 66 ust. 2 wynikałoby więc, że wobec licencjobiorcy licencjodawca roszczeń takich nie może podnosić - są one wobec niego „zablokowane". Czy można to uznać za argument przemawiających za zobowiązaniowym charakterem umowy licencyjnej?
Ja - osobiście - pomimo wielu niejasności - skłaniam się do uznania umowy licencyjnej za czynność o charakterze rozporządzającym. Jest to, co prawda, duże ograniczenie licencjodawcy, jednakże przyjmowane przez niego świadomie. Z drugiej strony prawa własności intelektualnej (w tym przemysłowej) i ich komercjalizacja różni się znacznie od komercjalizacji innych dóbr (rzeczy). Niepewność co do wyniku ekonomicznego podjętego działania powinna być rekompensowana większą pewnością prawną w stosunkach licencjodawca - licencjobiorca. Wydaje mi się, że wprowadzenie przez ustawodawcę przepisu o obciążeniu prawa z patentu umową licencyjną nie było przypadkowe. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji, jakie może wywołać uznanie możliwości obciążania praw bezwzględnych prawami względnymi – jednakże w tym konkretnym przypadku wydaje mi się to właściwe. Pytanie, czy właściwe byłoby to także w odniesieniu do wszelkich innych praw - niedotyczących własności intelektualnej? Czy może należałoby dopuścić taką konstrukcję także w stosunku np. do komercjalizacji rzeczy? Ale z drugiej strony jeśli dopuścić w jednym przypadku, to dlaczego nie w innych?
Autor: Ri
Subskrybuj:
Posty (Atom)